7 najdziwniejszych rzeczy i potraw, które zjadłam w swoim życiu w Europie

7 najdziwniejszych rzeczy i potraw, które zjadłam w swoim życiu w Europie

Okej. Z wężami, byczymi jądrami, suszonymi jaszczurkami, baranim mózgiem, wybuchającymi śledziami raczej nie mam szansy się równać i konkurować. Ale jak się okazuje, Europa ma również wiele do zaoferowania w temacie dziwacznych przysmaków. Na mojej podróżniczej drodze pojawiło się wiele ciekawych kąsków. Jesteście ciekawi jakich? Przed Wami 7 najdziwniejszych rzeczy (!) i potraw, które zjadłam (chyba lepiej powiedzieć "spróbowałam") w swoim życiu, właśnie przy okazji europejskich podróży.


Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Na mojej liście znajdziecie 7 dziwactw, które miałam przyjemność spróbować podczas niektórych z europejskich wycieczek. Ciekawe, które z nich okaże się być dla Was nie do przejścia :) Oto lista:


1. ŻABIE UDKA, PARYŻ, FRANCJA

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


To w jaki sposób ułożyły mi się na talerzu, to jakiś kosmos. Żabie udka w sosie pomidorowym to bardzo ciekawe francuskie doświadczenie. Znajdziecie je niemal w każdym bistro czy restauracji serwującej lokalne przysmaki. Ja spróbowałam ich w jednej z malutkich francuskich knajp nieopodal katedry Notre Dame, przy Parc Rives De Seine. Niestety, nazwy nie pamiętam, a i Mapy Google nie pozwoliły mi tego miejsca odnaleźć. W Paryżu byłam już jakiś czas temu, więc wybaczcie. Wtedy jeszcze nie było moim celem informowanie Was o moich wojażach na blogu.

Co do smaku żabich udek... Niewątpliwie w kartach menu w restauracjach w Paryżu są one traktowane jako luksusowa przystawka, zaraz obok ślimaków. Jeśli pytacie o wrażenia, mięso było bardzo delikatne, zbliżone konsystencją i smakiem do mięsa z kurczaka. Generalna opinia? Jeden raz skosztowania tego francuskiego dziwactwa zdecydowanie mi wystarczy.

2. UKWIAŁY - PERCEBES, LIZBONA, PORTUGALIA

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Podróż po lizbońskich uliczkach i dobry research doprowadził nas do przefantastycznego miejsca, jakim jest lokalny targ (coś na wzór Hali Gwardii czy Koszyków w Warszawie ale tak z 3 x większym przytupem) - Time Out Market Lisboa. Po zwiedzeniu całej hali jedzeniowej zdecydowaliśmy się usiąść w jednej z tutejszych restauracji specjalizującej się właśnie w owocach morza (moich ulubionych!).

Nowością na stole okazały się być percebes czyli ukwiały rosnące na skałach portugalskiego wybrzeża. Powiem Wam szczerze, że nie było łatwo spróbować tych dziwacznych "nóżek z pazurem", bo naprawdę ich wygląd pozostawia wiele do życzenia. Ukwiały je się w taki sposób, że trzyma się je od dwóch stron za ich końce. Przekręcamy je wtedy w przeciwne strony tak, aby skóra się oderwała. Zjadamy coś na wzór miąższu, środka ukwiałów, które w smaku jest dość gumowe, wyglądem przypominające kalmara albo część ośmiornicy. Jest to zjadliwe, ale... na drugi raz wybiorę chyba jednak owoce morza z kategorii "znane i lubiane", a ukwiały juz sobie daruję.

3. CIASTO-CHLEB Z JAJKIEM, LIZBONA, PORTUGALIA

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Tak to jest, jak się podróżuje w okolicach Wielkiej Nocy. Zawsze można natrafić na coś ekstra i sprawdzić na własnej skórze, czym karmią się lokalni mieszkańcy, w tym przypadku Lizbony. Oto, co ujrzeliśmy niedzielnym rankiem w jednej z portugalskich kawiarni. Chlebo-ciasto, bo ciężko to inaczej nazwać, z trzema ugotowanymi jajkami na twardo - tutejsze pieczywo folar. Obok migdałów wielkanocnych to jeden z ulubionych przysmaków Portugalczyków w świątecznym okresie.

Podobno ten świąteczny placek różni się smakiem w zależności od regionu Portugalii - w jednych może być słodki i bogaty w bakalie tak jak w Lizbonie, w innych może być nadziewany mięsem albo szynką. Nasz lizboński placek w smaku był słodko-słony. Jajka kompletnie mi do całości nie pasowały, ale dzięki temu specjałowi "podzieliliśmy się jajeczkiem", popijąc pyszną kawę i sok ze świeżych pomarańczy i byliśmy gotowi na dalsze zwiedzanie miasta.

4. STEK Z KANGURA I EMU, RESTAURACJA KALAYA (CLOSED), WARSZAWA

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Była taka jedyna australijska restauracja na mapie Warszawy, która niestety zniknęła z kulinarnych rankingów i obecnie jest zamknięta. Kalayo - to tutaj serwowano tatara czy stek z kangura lub emu. Wybrałam się na kolację w męskim towarzystwie. Serwowano wszystkie wyżej opisane potrawy.

Sama zdecydowałam się odważnie wybrać stek z kangura. I choć do przeciwników mięsa nie należę, a wręcz mięsożercą zwykłam się nazywać, to jednak stek z kangura pokonał moje "twarde serce". Jadłam go, choć w głowie tlił się widok kangurków znany z filmów przyrodniczych... I już drugi raz chyba zdecyduję się darować im życie. Chociaż... mięsożerca nie byłby sobą, gdyby nie pochwalił z kolei innego dania, które pojawiło się na naszym stole. Stek z emu był znacznie bardziej miękki, soczysty i rozpływał się w ustach. Kangur takich doznań nie dostarczał. To co? Gotowi na australijskie przysmaki? Kangur czy emu?


5. SANGUE DI MAIALE CZYLI KISZKA PEŁNA ŚWIŃSKIEJ KRWI, KATANIA, SYCYLIA

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Tej historii wolałabym chyba nie pamiętać, ale raz kozie śmierć. Na pobliskim targu rybnym w Katanii szwendaliśmy się jak prawdziwi turyści, zaglądając w każdy kąt, szukając foodie inspiracji, próbując poznać i zasmakować lokalnego życia. I tak odrobinę dalej, pod jednym z mostków naszą uwagę przykuli Sycylijczycy z czymś na wzór mini foodtruck. Nie był to jednak truck, a jedynie coś w rodzaju wózka z wielką przestrzenią imitującą deskę oraz z machiną, z której owe cudo pojawiało się już na gotowo do sprzedaży.

Podeszliśmy nieśmiało, wokół żadnego turysty, tylko kilka osób, głównie mężczyźni-gawędziarze z Katanii. Najodważniejszy samiec z naszego stada odważył się podejść z pytaniem, co tutaj właściwie jest przyrządzane. Nie znając włoskiego, za bardzo nie mieliśmy pojęcia, z czym się mierzymy. Zamawiamy w ciemno. W momencie krojenia tej cudownej kiszki pełnej świńskiej krwi (o czym dowiedzieliśmy się na szczęście dopiero po fakcie!) cała grupa lokalnych mieszkańców zaczęła śmiać się nam w twarz. Ok, trzeba wyjść z tego z klasą! Ładujemy do dzióbka kawałki tego "uroczego" dania. Niestety, jako wielki fan wątróbki, żołądków, kaszanki z bólem serca powiem Wam tylko jedno: dobrze, że wcześniej nie miałam świadomości, co ja tak naprawdę jem, bo mogłoby się to skończyć różnie. Kto na tyle odważny, aby spróbować?


6. PESCE CRUDO / RAW SEAFOOD, BARI, WŁOCHY

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Surowe owoce morza? Ale że tak jakoś po japońsku? Włoskie sushi? W porcie w Bari ulubionym przysmakiem lokalsów jest właśnie pesce crudo czyli wszystkie dobroci morza, jakie rybacy znajdą każdego dnia, podawane i serwowane saute, bez żadnej obróbki termicznej, bez żadnych sosów. Czyste i świeże owoce morza pachnące nim jeszcze z kroplą soku z cytryny. Tylko tyle!

Krewetki, kalmary, ośmiornice, jeżowce, mule - znajdziecie tutaj praktycznie wszystko. Włoskie "sashimi" ma naprawdę swój klimat. Plastikowy talerz z widokiem na port w gronie barijskich chłopów z browarem w ręku (bo oni są tutaj wiodącą klientelą) - doświadczenie godne polecenia.

7. MORSKIE JAJO - SPINGOLA, STON, CHORWACJA

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.

Najdziwniejsze potrawy w Europie - co warto spróbować? Egzotyczne przysmaki - co zjeść? Żabie udka, ukwiały, kiszka ze świńską krwią, morskie jajo, surowe owoce morza, stek z kangura i emu.


Są na świecie takie rzeczy, na które miło się patrzy, ale jak już dojdzie co do czego i zasmakuje się ich prawdziwego wcielenia - smakują jak najgorszy syf, o którym następnego dnia chce się zapomnieć. Opakowanie opakowaniem, jak w związku, ale dusza duszą. Opakowanie może i zjawiskowe w tym przypadku, ale o wnętrzu lepiej nie mówić. O kim mowa? O morskim jaju - w Chorwacji znanym jako "spingola".

Samochodowy tour po Chorwacji, a konkretniej półwyspie Pelješac znajdującym się w południowej części dalmatyńskiego wybrzeża. Znaleźliśmy uroczą knajpkę specjalizującą się znów w "skarbach morskich" - Vila Koruna w Maly Ston. Prosimy kelnera o rekomendację lokalnych przysmaków z uwzględnieniem "morskiego jaja", które zwróciło naszą uwagę w karcie. Zamawiamy 4 morskie jaja - jak przystało solidnie na 4 osoby, gdyż na zdjęciu wyglądało ono na malutkie. Obsługa delikatnie zwraca nam jednak uwagę, że może lepiej zamówić tylko... 1 morskie jajo i się nim podzielić, bo... niekażdy jest jego fanem, a lepiej potem ewentualnie domówić - powiedział kelner z uśmiechem. Do tej pory jesteśmy mu wdzięczni, bo połówka jajka na dwie osoby okazała się być WYSTARCZAJĄCA. Smród, zgnilizna, fetor - nie wiem, jak to nazwiecie, ale łyżeczka tego żółtego musu ze środka jaja odpychała nie swoim widokiem, ale... totalnie strasznym zapachem. Oj, jak to dobrze, że szybko potem na stół wjechało cudowne risotto z owocami morza.


A Wy? Jakie najdziwniejsze rzeczy i potrawy jedliście w swoim życiu? Piszcie w komentarzach! :)

Czytaj więcej:

Apulia, Włochy: Alberobello czyli poczuj się jak w bajce

Apulia, Włochy: Alberobello czyli poczuj się jak w bajce

Jedno z najbardziej turystycznych, bez wątpienia najbardziej kusząco-Instagramowych, najbardziej urokliwych i magnetyzujących, najbardziej klimatycznych miejsc w całym regionie Apulii. Punktem rozpoznawczym miejscowości Alberobello, wpisanego na Listę Światowego dziedzictwa UNESCO, są białe domki, magiczne, niczym z bajki. W czym tkwi ich magia i sekret? Dlaczego nazywamy je trulli? I po co tak naprawdę je budowano? Oryginalne i jedyne w swoim rodzaju - Alberobello w pigułce!

Alberobello

JAK TO SIĘ WSZYSTKO ZACZĘŁO...

Wyobraźcie sobie sytuację, w której macie szansę mieszkać w domu/mieszkaniu, za które nie trzeba płacić czynszu, opłaty za wynajem. I żyjecie sobie tak właśnie jak króle, podczas gdy inni obywatele Waszego miasta ledwo wiążą koniec z końcem. Ba, mieszkacie w białych kamiennych domkach typu trulli - zbudowanych z kamienia wapiennego z charakterystycznym dachem w kształcie stożka. I jeszcze, żeby było wesoło, kamienie, z których Wasze domostwo jest stworzone, nie zawiera w sobie żadnego cementu, zaprawy, które by te wszystkie elementy mogło ze sobą spajać. Właśnie w takich warunkach żyli mieszkańcy Alberobello, ale niestety zarówno wiek jak i konkretne pochodzenie nie jest nam dokładnie znane. Mówi się o XIII, ale i XV wieku.

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?


PŁACIĆ CZY NIE PŁACIĆ

Wiadomo jednak, że powstałe "białe dzieła sztuki" miały związek z prawem podatkowym, zgodnie z którym obowiązek opłaty za mieszkanie spoczywał jedynie na mieszkańcach domów solidnie murowanych. W przypadku Alberobellowiczów każdy poszczególny kamień, a co za tym idzie każdy dom trullo mógł zostać rozebrany w ciągu jednego dnia. Niektóre legendy mówią, że robiono to z premedytacją, aby uniknąć pieniężnych zobowiązań, które nakładało Królestwo Neapolu, inne zaś sugerują, że w XV wieku król Ferdynand I Aragoński stwierdził, że to wygodne dla apulijskich chłopów, bo jak będzie trzeba ich gdzieś przenieść, to bez problemu będą mogli opuścić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania.

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

TRULLO TAKIE PIĘKNE I TAKIE TŁOCZNE

Mieszkanie w tego typu domkach miało jeszcze więcej zalet. Dzięki stylowi konstrukcji nie odczuwa się tutaj zarówno upału jak i zimna. Wszystko dzięki grubym kamiennym ścianom i maleńkiej przestrzeni okiennej. Co ciekawe, te unikalne cuda architektoniczne można spotkać również na terenie doliny Itra, ale to tutaj w Alberobello znajduje się ich najwięcej. 

Rocznie do włoskiego miasta w regionie Apulia przybywa ponad 1 mln turystów, co niestety mocno odczuliśmy na własnej skórze, zwiedzając. Tłum ludzi (nie, to nie był zwykły tłum, to była HORDA DZIKICH TURYSTÓW) wkurzał nas niesamowicie, bo poza dyskomfortem blogerskim z uwagi na brak odpowiedniego kadru do zdjęcia, gubiliśmy się ciągle w grupie albo chowaliśmy w małych sklepikach, aby uniknąć ocierania się ludzkich ciał. Nie jest to jednak normą, bo jak się okazuje, w ciągu tygodnia, poza sezonem czy w okresie nieświątecznym - w miasteczku jest znacznie spokojniej. Mieliśmy po prostu ogromnego pecha! Tak to jest jak planuje się wyjazd w okresie Wielkiej Nocy :) 

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

SYMBOLE CZY ESY-FLORESY?

Waszą uwagę pewnie skupiły także widoczne na zdjęciu znaki, symbole widniejące na niektórych stożkowatych dachach. Otóż ponownie interpretacje są dwie. Ta mniej seksowna wskazuje na to, że to po prostu bohomazy mające na celu przyciągnąć po prostu spragnionych symboliki turystów, które tak naprawdę nic nie znaczą. Druga wizja jest już znacznie ciekawsza. Wskazuje ona bowiem na to, że każdy z symboli miał zwiastować konkretną pomyślność, dar dla mieszkańców trullo w Alberobello - serce czyli miłość, słońce - hojne plony czy krzyż - łaskę od Boga. Optuję za drugą interpretacją, bo lubię wierzyć w symbole i tajemnicze historie.

Jeśli mogę polecić Wam #traveltips związane z pobytem w miejscowości Alberobello, to na pewno odwiedzenie części mniej turystycznej, gdzie zobaczycie te same domki, ale praktycznie z drugiej części miasta. Najlepiej udać się w stronę ulicy Via Verdi. 

Drugi tip, na który mnie niestety nie starczyło czasu z uwagi na napięty grafik wycieczki, to dostanie się na jeden z balkonów przy głównej turystycznej ulicy z domkami trulli (tymi, które mają na swoich dachach namalowane symbole) - będziecie mogli zrobić naprawdę genialne zdjęcie, a przy tym zobaczenie panoramy całego Alberobello na pewno zrobi na Was ogromne wrażenie. Szalenie żałuję, że nie udało mi się tego uczucia posmakować. Balkonów szukajcie na ulicy Via Monte San Michele.

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?


UROCZY SKLEPIK

Jeśli będziecie chcieli odpocząć od tłumów albo po prostu szukacie prezentowych inspiracji, ogromnie polecam Wam wstąpić do maleńkiego sklepiku, w którym nie dość, że obkupicie się w lokalne produkty, to jeszcze możecie trafić na uroczego właściciela, który się Wami zaopiekuje - poczęstuje włoskim i regionalnymi przysmakami, winem lub nalewką z pobliskiej winiarni, a także poleci i opowie o konkretnych przyprawach czy makaronach. 

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?

Alberobello - jak dojechać z Bari? Co to jest trulli? Alberobello - co zwiedzić i co zobaczyć?


Sklepik znajdziecie tutaj:
via Monte San Marco, obok Trulli Pietradimora B&B (na tej samej ulicy, nr 26).

Alberobello - jak dojechać?
- samochodem - z Bari dojedziecie samochodem w około 60 minut
- pociągiem - z Bari dojedziecie w nieco ponad 1 godzinę - pociąg w stronę Manduria




Czytaj więcej:
Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić?

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić?

Barcelona zawsze zgarnie najwięcej i rozkocha w sobie wszystkich (oczywiście poza kibicami Realu Madryt!). A przecież hiszpański region Katalonia ma w swoim zanadrzu jeszcze mnóstwo innych, turystycznych lub mniej komercyjnych perełek, które też warto zobaczyć i zwiedzić. 1 dzień w urokliwej Gironie czyli jednodniowa podróż w czasie do epoki średniowiecza. Czas, start!

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?


Po pierwsze żaden Hiszpan, tfu, Katalończyk nigdy nie powie, że mieszka w "Dżironie", bo zgodnie z zasadami hiszpańskiej fonetyki G czytamy tu jak H, więc jeśli chcecie zaimponować swojej rodzinie, sąsiadom albo znajomym, od razu mówcie, że jedziecie do "HERONY"/"HIRONY". No właśnie, to gdzie wreszcie? Ano, jeden Hiszpan powie Herona, drugi Hirona - w dialekty i konflikty między Hiszpanami i Katalończykami już aż tak głęboko nie wnikałam.

Po drugie to jeśli na Waszym celowniku jest zwiedzenie Barcelony, to rekomenduję Wam sprawdzić ceny lotów do Girony właśnie, ponieważ bilety są często znacznie tańsze, a dzięki lądowaniu w tym urokliwym miasteczku będziecie mieli szansę na poznanie innej strony Katalonii, nie tylko tej komercyjnej w Barcelonie (choć wielbię to miasto miłością ogromną!).

Jeśli w planach macie poszukiwanie noclegów na portalu Booking.com (który jest moim ulubionym!), to łapcie ode mnie zniżkę POD TYM LINKIEM. Na Wasze konto trafi 50 zł :)

Po trzecie w Gironie spokojnie możecie spędzić tylko 1 dzień. Zwiedzanie jej traktujcie raczej w formie nieekspresowego spaceru. Girona może się poszczycić jedną z lepiej zachowanych średniowiecznych starówek. Jeśli lubicie klimat starych miast, wąskich uliczek, lubicie wspinać się trochę pod górkę (większość uliczek prowadzi bowiem pod górę u stóp Bazyliki Sant Feliu, ale jak wiadomo potem nastąpi przyjemniejsza część wycieczki - schodzenie w dół).

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?


Po czwarte zwiedzanie Girony warto rozpocząć od znanych z Google Grafiki kadrów, które muszę przyznać, lepsze wrażenie robią na zdjęciach w internecie niż na żywo, ale "katalońska mini-Wenecja" przyciąga jak magnes i wymusza na Tobie chwilę refleksji i zadumy nad tym widokiem mimo wszystko. Znane obrazki to nic innego jak domy nad rzeką Onyar (Casas de Onyar) z widokiem na katedrę i Pont de les Peixateries Velles czyli ta stalowa czerwona kratownica-mostek - to jeden z wielu tzw. Mostów Girony, które niegdyś łączyły prawą stronę miasta (Barri Vell) z lewobrzeżnym El Mercadal. Większość z domów wokół rzeki powstała dopiero w XX wieku w miejscu dawnych murów miejskich, więc akurat ta część miasta ze średniowieczem nie ma za dużo wspólnego :)

Po piąte, fani monumentalnych budowli i szwendania się po kościółkach też znajdą tutaj coś dla siebie. Entuzjaści takiej formy zwiedzania zachwycającą się wnętrzem imponującej katedry Girona Catedral. Wejście do niej jest płatne i kosztuje 7 euro. Niestety, w dniu naszej wycieczki wejście do niej było zamknięte. Nie przeszkodziło nam jednak spędzić kilkunastu minut w 30-stopniowym upale na schodach (Carrer dels Manaies), ogromnych i robiących wrażenie, prowadzących do głównego wejścia. Fani Gry o Tron powinni być zachwyceni, bo to tutaj, na tych schodach podobno były kręcone niektóre sceny serialu.

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?


Po piąte, Girona ma niezwykle ciekawą historię miasta. Z jednej strony znajdziemy tutaj Łaźnie Arabskie (Arab Baths), które znajdują się tuż za monumentalną katedrą Catedral (wejście do nich kosztuje około 2 euro). Od razu mówię, że jeśli spodziewacie się czegoś WOW, to możecie się rozczarować. To zaledwie cztery, pięć przestrzeni. Pobyt w Łaźniach potrwa około 10 minut. Ale cena jest jak najbardziej adekwatna do widoków i wrażeń z krótkiego spaceru, w którym możemy wyobrazić sobie, jak to miejsce tętniło życiem w XII-XII wieku. 

Po szóste, wokół Katedry, gdy skierujemy swoje kroki po schodach w dół, znajdziemy się w samym centrum dzielnicy żydowskiej El Call, które potem dla jej mieszkańców odgrywało rolę getta, gdy Chrześcijanie zabronili Żydom mieszkać poza ich własną dzielnicą. Niestety, pod koniec XV wieku Żydzi zostali wypędzeni z miasta przez Królow Katolickich. Jedna z najstarszych żydowskich dzielnic w Europie wymusi na Was kluczenie między wąskimi uliczkami, niektóre będą mroczne, inne owiane tajemnicą, będą schodki w dół, w górę. Spacer po dzielnicy żydowskiej - must-have! Fragment tej części miasta stał się również filmową inspiracją dla reżysera filmu pt. "Pachnidło", a jeśli interesuje Was historia Żydów mieszkających w Gironie, koniecznie wybierzcie się do Muzeum Historii Żydów (Museu d'Història dels Jueus). Wejście do niego kosztuje tylko 4 euro, kolejne 2 euro za audioprzewodnik. Muzeum jest darmowe w każdą pierwszą niedzielę miesiąca.

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?

Hiszpania, Katalonia: 1 dzień w Gironie - co zobaczyć i zwiedzić? Girona - co robić?


Chcecie znaleźć umiejscowione na mapie wszystkie punkty w Gironie, o których napisałam w tym artykule? - KLIKAJCIE TUTAJ.





Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i indyjskimi plackami naan [PRZEPIS]

Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i indyjskimi plackami naan [PRZEPIS]

Aromatyczna, korzenna, świeża, charakterystyczna, intrygująca, wielowymiarowa - taka jest właśnie kuchnia indyjska. Jej największą zaletą jest bogactwo orientalnych przypraw, które potrafią nadać nawet najprostszym przepisom i składnikom zaskakującą głębię smaku. Które z nich warto mieć na półkach w swojej kuchni? Co dodawać, jak łączyć ze sobą? Poniżej znajdziecie zestaw indyjskich kulinarnych wskazówek z przepisem na cudownie aromatyczny pomidorowy Butter Chicken z dodatkiem ryżu jaśminowego i placków naan.


Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.

Już w VII wieku, gdy jeden z chińskich podróżników dotarł na tereny dzisiejszych Indii, na królewskich dworach panowała tutaj moda na przyprawianie i eksperymentowanie w kuchni. Zarówno dania mięsne jak i rozmaite warzywa, jak dowiedzieć się możemy ze starych kronik, były tutaj smażone, w oleju z dodatkiem różnych mieszanek przypraw korzennych znanych pod jedną nazwą - masala.

Kuchnia indyjska to nie tylko dominująca rola przypraw, ale także mięso i gęste sosy idealne do maczania w chlebkach czy plackach typu naan, które są moim ulubionym środkowoazjatyckim dodatkiem do dań tego rodzaju. Jeśli więc szukacie inspiracji na kolację z przyjaciółmi, lubicie biesiadować przy stole ze szklanką dobrego wina, to oto przepis dla Was. Jak przyrządzić idealnie pyszny, pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i placuszkami naan? 

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.


Po pierwsze chlebek. Naan to po persku po prostu chleb i właśnie pod taką nazwą jest on znany na całym Półwyspie Indyjskim i w Azji Środkowej. Płaski chleb drożdżowy z białej mąki pieczony w specjalnym piecu Tandori. Takich dobroci w polskich domach raczej się nie uświadczy, więc trzeba sobie jakoś radzić. Mam na to sposób!

Po drugie, indyjska i mega aromatyczna marynata mięsa, która wydobędzie z niego naprawdę orientalny smak. Po trzecie, gęsty, pomidorowy sos - ja wybrałam ten od firmy Patak's, który jest świetną bazą, oparty na tradycyjnych recepturach, autentycznych smakach i co najważniejsze - dzięki niemu mogę szybko i wygodnie przygotować sycące, orientalne danie w klimacie kuchni indyjskiej. Gotowe indyjskie w 30 minut? To możliwe! A po czwarte oczywiście ryż jaśminowy, który jest moim ulubionym i nadaje daniu delikatności i świeżości. 


PLACKI NAAN Z CZOSNKIEM

Składniki na około 5-6 placków:
- 3 szklanki mąki pszennej - typ 550
- 250 ml letniego mleka (tłustego)
- 4 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżeczki soli gruboziarnistej
- 2-3 ząbki czosnku
- 1 jajko

Przygotowanie:
Wsypujemy do miski mąkę, sól i przesiewamy, żeby uzyskać efekt natlenienia mąki. Wyciskamy ząbki czosnku, mieszamy wszystko razem, dodajemy jajko, mleko, jogurt i wyrabiamy ciasto na gładką masę. Nagrzewamy piekarnik do mniej więcej 230 stopni (termoobieg), wkładamy kulkę ciasta do niego - najlepiej na kamień do pizzy, ja mam coś imitującego ten kamień. Trzymamy około 15-20 minut.

Po około 15 minutach ciasto powinno być elastyczne. Można więc rozwałkować ciasto, a potem je po prostu pokroić na nierówne kształty, np. prostokątne. Tutaj już wszystko jest kwestią Waszej inwencji. Kładę pokrojone ciasto na folii aluminiowej i wkładam do piekarnika jeszcze na kilka minut. Musicie wyczuć swój piekarnik i sprawić, aby ciasto nabrało rumianego koloru i trochę się podpiekło - efekt chrupiącej skórki mile widziany.

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.


POMIDOROWY BUTTER CHICKEN + RYŻ JAŚMINOWY

Składniki do marynaty:
- około 500 g piersi z kurczaka / polędwiczek z piersi kurczaka pokrojonych w większą kostkę
- 3-4 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżeczki chili
- 1 łyżeczka przyprawy Garam Masala (mieszanka przypraw z północnych Indii)
- 2 ząbki czosnku
- szczypta szafranu
- szczypta papryki słodkiej
- sól i pieprz
- 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
- sok z połówki limonki

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.


Wszystkie składniki łączymy ze sobą w misce, dodajemy mięso i mieszamy wszystko. Odstawiamy do lodówki na minimum 1 godzinę, a najlepiej kilka godzin. Potem smażymy mięso na oleju na patelni lub grillujemy na patelni grillowej przez kilka minut.

Składniki do sosu:
- 1 sos Pomidorowy Butter Chicken od Patak's z masłem, śmietanką i kardamonem
- kilka pomidorków koktajlowych
- ostre papryczki chili (ja dałam dwie)
- prażone orzechy nerkowca
- 1 łyżeczka pasty Mild Curry Spice Paste od Patak's
- 2-3 łyżeczki koncentratu pomidorowego

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.


Na patelni dorzucamy do mięsa po kolei: sos Patak's, ostre papryczki chili, 1 łyżeczkę pasty Patak's (nadaje moim zdaniem orientalnej nuty), 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego. Po około pięciu minutach dodajemy wyciskamy kilka pomidorków koktajlowych - chcemy miąższ, sok, ale nie skórkę. Dodajemy prażone orzechy nerkowca. Gotujemy na małym ogniu jeszcze kilka minut i gotowe!

W międzyczasie przygotujcie ryż jaśminowy, który przyprawiłam w garnku sporą ilością curry. Przed podaniem posypałam kolorowym sezamem, a całe danie ozdobiłam połówką limonki i listkami kolendry, które dodały kropki nad i naszemu indyjskiemu fantastycznemu daniu. Idealnie się komponowały z orientalnym, sycącym sosem i delikatnym, jaśminowym ryżem. Gotowe! Smacznego!

Butter chicken - jak przyrządzić? Pomidorowy Butter Chicken z ryżem jaśminowym i plackami naan - kuchnia indyjska i smak orientu na talerzu.


A wy co lubicie najbardziej w indyjskiej kuchni? Jaka potrawa jest Waszą ulubioną?

Więcej inspiracji na temat kuchni indyjskiej szukajcie tutaj:

Apulia, Włochy: Polignano a Mare

Apulia, Włochy: Polignano a Mare

Każdy włoski region ma jakąś swoją "perełkę". Lombardia ma stolicę mody i obiekt pożądania wśród fashionistów - Mediolan, Toskania - najwspanialszą Florencję z dzwonnicą Giotta, a wzdłuż wybrzeża Apulii możemy znaleźć tę niewielką nadmorską miejscowość, która przyciąga do siebie setki tysięcy turystów rocznie. Polignano a Mare - co takiego ma w sobie, że nawet Włosi z okolicznych miejscowości lubią tu przyjeżdżać w wolny weekend? Czy jeden malowniczy widok i oryginalne położenie na stromym klifie faktycznie robi robotę? Kto Ty jesteś, Polignano a Mare?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Na początku południowo-wschodniej części Włoch, tu gdzie właśnie na mapie rozpoczyna się widok na obcas włoskiego buta, jedyne 30 minut pociągiem i około 20 minut samochodem od stolicy regionu Apulii, Bari znajduje się nieduże miasteczko z jak się okazuje artystyczno-sportową duszą.

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Na pierwszy ogień muzyczna strona nadmorskiego kurortu. Już na początku spaceru ulicami miasteczka, przy głównym placu prowadzącym do wybrzeża, Waszym oczom ukaże się widok pomnika Domenico Modugno. I choć pewnie samo imię i nazwisko nic nie mówi, to kultowy włoski muzyczny przebój pt. "Volare"(wł. "Nel blu dipinto di blu") na pewno jest Wam znany. To właśnie w Polignano a Mare urodził się ten piosenkarz, kompozytor i laureat dwóch nagród Grammy w 1958 roku. Ku jego czci postawiono tu właśnie pomnik z brązu w 2009 r., a jego autorem jest argentyński rzeźbiarz Hermann Mejera.

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Podążając prosto za tył pleców pomnika włoskiego muzyka, schodami w dół będziemy mogli zejść i podziwiać widok białych skał ocierających się o fale Adriatyku. Klifowe wybrzeża i dosłownie krystaliczny lazur wody... Na pewno przystaniecie na chwilę, a chwilę później złapiecie szybko za aparat fotograficzny i będziecie podejmować próby uchwycenia tego bezcennego momentu.

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Co ciekawe, dokładnie z naprzeciwka, z jednego z wysuniętych najbliżej morza klifu, co roku odbywają się tutaj zawody sportowe Red Bull Cliff Diving. W tym roku odbędą się one 23 września, więc jeśli planujecie wycieczkę w tym terminie, warto się na takie wydarzenie wybrać. Tym bardziej, że w ekipie sportowców znajduje się Polak, Kris Kolanus. Nie sądzę, abym odważyła się kiedykolwiek skoczyć z takiego klifu, ale jeśli chcielibyście spróbować własnych sił w tym ekstremalnym sporcie, to tylko pozwolę sobie ostrzec, że będziecie skakać z wysokości około 28 metrów!

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?


Poza sportową i muzyczną  stroną miasta w Polignano a Mare warto powłóczyć się po starej części miasta. Wąskie uliczki, kolorowe ozdoby kamienic skradną Wasze oko. Na nasze nieszczęście w dniu wycieczki w to miejsce akurat Włosi mieli wolny dzień, dlatego ilość człowieka na metr kwadratowy była zdecydowanie za duża. Poza sezonem albo w tygodniu pewnie może być lepiej, więc warto o tym wiedzieć przed planowaniem harmonogramu podróży po Apulii.

Wzięłam jednak w dłoń "spermutę" (nie wiem, jak to pisze się po włosku, ale tak się mówi, gdy zamawiamy w knajpce) czyli sok z czerwonych pomarańczy (cudownie słodki!) i po prostu wlokłam się z kubeczkiem za tłumem, rozkoszując się włoską atmosferą. W pewnym momencie wałęsając się po ulicach starego miasta, natkniecie się na taras z widokiem na drugą część klifu i wybrzeża. Waszym oczom ukaże się urokliwa plaża Lama Monachile Cala Porto, na której zobaczycie za chwilę ogrom czarnych ludzików. W sezonie podobno ciężko wetknąć tutaj swój ręcznik. Kurort to kurort!

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?


Nam nie starczyło czasu, aby skorzystać z uroków spacerowiczów, a w Polignano a Mare jest trasa wdłuż czegoś na wzór starodawnych ruin tak jakby apulijski klif nie miał końca i wyrwał się w stronę miasta. Jest długa trasa spacerowa dokładnie po drugiej stronie od klifu. Jeśli jesteście fanami długich spacerów, to będziecie zadowoleni. Jeśli wpadniecie tu tylko (tak jak zrobiliśmy to my!) po to, aby porozkoszować się tym jednym wyjątkowym widokiem, chyba też nic nie stracicie.

Polignano a Mare - tak! Ale trzeba liczyć się z tym, że to po prostu jeden z nadmorskich kurortów we Włoszech, miejsce niewątpliwie skażone komercją i cierpiące na nadmiar turystów w ciągu weekendów, okolicach Świąt czy podczas sezonu wakacyjnego. Ale sami przyznacie, że takie perełki też trzeba w swoim życiu odhaczyć. U mnie już na liście pojawia się ✓ :) Zaliczone! Choć z drugiej strony przyznaję, że jeśli już nigdy w życiu tego miejsca nie odwiedzę, też płakać nie będę. Ot, całe Polignano a Mare.


Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?

Polignano a Mare - czy warto pojechać, co zwiedzić, co zobaczyć. Wybrzeże Apulii - które miejsca warto odwiedzić? Okolice Bari - co wokół warto zobaczyć?


POLIGNANO A MARE - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Jak dojechać:
- samochodem - około 25 minut z Bari
- pociągiem - podróż trwa około 30 minut, a bilet kosztuje 2,50 euro


Lanzarote, Jardin de Cactus czyli kaktusowy ogród na Wyspach Kanaryjskich

Lanzarote, Jardin de Cactus czyli kaktusowy ogród na Wyspach Kanaryjskich

Wulkany, zastygła lawa, surowy krajobraz, niemal pozbawiony zielonych akcentów roślinności, sucho, jednorodnie, bez nadmiaru kolorów, ziemiście - ot, pierwsze wrażenie na Lanzarote. Jeśli ktoś jedzie tam z myślą, że jego oczom ukaże się rajski widok pełen palm, drzew, to na pewno się rozczaruje. Owszem, palmy i egzotyczna roślinność też się tu znajdą, ale w przeważającej większości to przecież teren pokryty czarno-brunatnym, czasem ciemnoczerwonym piaskiem. Skąd jednak na wulkanicznej wyspie ponad 1 400 różnych gatunków kaktusów? Czy będąc na Lanzarote, warto wybrać się do Jardin de Cactus? I czy naprawdę podają tu kaktusowego burgera?


Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Pierwsze zderzenie z wulkaniczną wyspą Lanzarote może rozczarować. Ogromne tereny czarnej ziemi, wszędzie kamienie, szary pył. Gdzie ten kanaryjski klimat? Gdzie są palmy? Gdzie piękna i krystalicznie czysta oceaniczna woda? Lądujesz, podróżujesz do swojego wakacyjnego miejsca zamieszkania i zastanawiasz się wtedy, czy aby na pewno nie wylądowałaś na Marsie, czy nagrywają tu jakiś film rodem z "Gwiezdnych Wojen" i przypadkiem zgłosiłaś się do roli statystki, a tak na poważnie i co najważniejsze pytasz siebie w myślach: "Czy to jest ta wyspa kanaryjska, na którą faktycznie chciałam przyjechać i o której cały rok marzyłam?". Nie martw się! Lanzarote i jej księżycowy krajobraz potrafi jednak zaskoczyć i oczarować, ale wszystko wskazuje na to, że to raczej "przyrodnia siostra" innych Wysp Kanaryjskich, bo do żadnej z pozostałych sześciu nie jest ni w ząb podobna.


Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?


Jakim cudem więc na Lanzarote znajdziemy kaktusowe królestwo, skoro uprawa roślin na tej wyspie to ogromne wyzwanie? Skąd się ich tyle tutaj wzięło? Kaktusowy ogród botaniczny z okazami z całego świata? I jak to tak tutaj? Na czarnej, wulkanicznej ziemi Lanzarote? Muszę przyznać, że miłość do dziwacznych kaktusów przyszła do mnie późno, dopiero po 25. roku życia, kiedy to mogłam na legalu wybierać roślinki do swojego mieszkania i jakoś te powykręcane cuda zaczęły robić na mnie wrażenie. Obojętnie jednak czy fanami kaktusów jesteście czy nie, to wydaje mi się że Jardin de Cactus to obowiązkowy punkt wycieczki na Lanzarote (szczególnie dla rodzin z dziećmi ale nie tylko). Położony w północno-wschodniej części wyspy pośrodku... niczego kaktusowy park zaprosi Was na godzinny spacer po dawnym kamieniołomie.

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?


Głównym wizjonerem całej wyspy był Cesar Manrique, hiszpański społecznik i aktywista, który na co dzień mieszkał na Lanzarote. Kanaryjczycy traktują go tutaj jak króla, który z "czarnej pustyni" potrafił stworzyć kulturalne obiekty i przeróżne atrakcje na wyspie. Szkoda, że kaktusowe królestwo okazało się być jego ostatnim dziełem.

Wyobraźcie sobie, że jako malarz, rzeźbiarz i architekt macie za zadanie zrobić coś... z niczego. Manrique puścił wodze fantazji i na okrągłym kraterze, po prostu ogromnej dziurze w ziemi po wybuchu wulkanicznym postanowił stworzyć... cieszący lokalnych mieszkańców i turystów ogród pełen kaktusów. Ale nie byle jaki ogród. Ba, znajdziemy w nim ponad 1 400 różnych gatunków roślin kaktusowatych sprowadzonych z całego świata. Mniejsze, średnie, większe (nawet dwudziestometrowe), udziwnione, tradycyjne, z kolorowymi kolcami, w różnych kształtach. 

A wszystko w artystycznie zaaranżowanej przestrzeni. Egzotyczne kaktusy znajdują się na różnych wysokościach. Spacerujemy po kamiennych schodkach, tarasach co rusz odkrywając nowe okazy roślin, coraz dziwniejsze, z jeszcze bardziej odległych krańców świata. Cała powierzchnia ma około 5 000 tysięcy metrów kwadratowych, a na niej kaktusowe cuda z Meksyku, Chile, Peru, Madagaskaru czy Kenii.


Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?


Manrique znał się na rzeczy i wiedział, jak połączyć naturalny krajobraz (niekoniecznie atrakcyjny sam w sobie) z przyrodniczą architekturą. Wisienką na torcie tego duetu i symbolem wizjonerstwa oraz stylu architekta jest na pewno wiatrak, który ujrzycie na samym szczycie Ogrodu. Nie jest to jednak zwykły wiatrak, a starodawny młyn używany do przemiału kukurydzy w dawnych latach na Lanzarote (jest on nawet swoistym symbolem wyspy). Co ciekawe, budowa kaktusowej przestrzeni trwała prawie 30 lat, bo prace nad ogrodem rozpoczęły się w latach 70. XX wieku, a park oddano do użytku dopiero w 1990 roku. Niestety, 2 lata po otwarciu Jardin de Cactus zmarł jego twórca, Cesar Manrique.

Nie byłabym sobą, gdybym nie odkryła czegoś kulinarnego! Must-have wizyty w botanicznym ogrodzie pełnym kaktusów jest oczywiście yummy propozycja serwowana w restauracji Bar & Cafeteria - Jardin de Cactus na terenie parku. Czy jedliście kiedyś kaktusowego burgera? To różowo-czerwonawe cudo zrobione jest z figi kaktusowej (czyli jadalnej opuncji), ziemniaków, cebuli i kukurydzy. Restauratorzy zapewniają, że wszystkie składniki i zawartość burgera stworzona jest z lokalnych produktów. Sam burger w smaku nie zachwyca, jest poprawny, ale być w Kaktusowej Krainie i nie zjeść tego dziwacznego i kolorowego cuda - to po prostu nie do przyjęcia :)


Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?


Koszt 1-ego Kaktus Burgera: 7,20 euro

JARDIN DE CACTUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE

Adres:
Carretera General del Norte, s/n, 35530 Guatiza, Lanzarote, Hiszpania


Godziny otwarcia (w sezonie od 1 lipca do 30 września):
Ogród Kaktusów i sklep z pamiątkami: 9:00 - 17:45
Bar & Cafeteria: 10:00 - 17:45

Średni czas pobytu w Ogrodzie Kaktusów to około 1 godziny (no chyba, że zaczniecie zajadać się kaktus burgerem, ziemniaczkami kanaryjskimi... wtedy trzeba liczyć, że zejdzie Wam dłużej).

Ceny biletów:
Bilet normalny - 5,80 euro
Bilet ulgowy - 2,90 euro

Jak dojechać:
- samochodem (wynajmijcie auto na wyspie, dojazd uzależniony od miejsca Waszego pobytu)
- autobusem (więcej info znajdziecie tutaj: klik)

Więcej informacji o Jardin de Cactus znajdziecie tutaj: http://www.centrosturisticos.com

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?

Lanzarote - co robić na wyspie? Jardin de Cactus - ile kosztuje bilet? Jak dojechać do Ogrodu Kaktusów na Lanzarote? Lanzarote na Wyspach Kanaryjskich - czy warto jechać, co zwiedzić? Kaktus burger na Lanzarote - czy warto zjeść?



P.S.
Lepiej nie próbujcie dotykać tych kaktusów, dobrze radzę :-)!


Czytaj więcej:


Copyright © 2016 Olgusta , Blogger