Niech podniesie rękę ten, kto na wakacjach nie lubi dobrze zjeść. Kuchnia, nowe smaki to nieodłączny element podróżowania. Uzależnieni od Trip Advisora ślęczymy nad telefonem w poszukiwaniu dobrej lokalnej knajpy, pytamy o rekomendacje restauracji znajomych, ale największą skarbnicą wiedzy zawsze okazują się lokalni gospodarze naszych home'stayów czy poznani przez nas Lankijczycy (ale nie ci naciągacze). A cóż za kulinarne uczty czekają na nas na Sri Lance? Co trzeba koniecznie zjeść i spróbować?
P.S. Nazwy dobrych knajpek i restauracji też się tu znajdą. Polecam!
Nie ukrywam, że jedzenie jest dla mnie nieodłącznym elementem każdej wyprawy. Mam wrażenie, że w lokalnej kuchni jesteśmy w stanie jeszcze pełniej zasmakować odwiedzanego kraju, regionu, miasta i kultury, która się za kulinariami kryje.
Przed wyjazdem na Sri Lankę, z racji umiejscowienia wyspy na mapie, sądziłam, że kuchnia lankijska będzie miała dużo wspólnego z klasyczną indyjską. Nieco się pomyliłam, bo tradycyjnych przysmaków kuchni hinduskiej nie uświadczyliśmy (#butterchickenfan), ale jednak w niektórych potrawach orientalny, indyjski sznyt dawało się odczuć.
Jak określiłabym kuchnię i jedzenie Sri Lanki? Vege-friendly, raczej dla niemięsożerców, w regionach nad Oceanem pełna smakowitych owoców morza, nietuzinkowa pod kątem śniadaniowym
i curry, i curry, i jeszcze raz curry, i ostatni raz curry, i curry.
|
Curry-reklama w jednej z restauracji w Galle, Sri Lanka |
I od razu muszę przyznać i powiedzieć jedną rzecz wprost: jestem mięsożercą, jestem miłośnikiem owoców morza, kocham polskie pieczywo, a na śniadanie zwykle wsuwam kanapeczki. I nie ukrywam, że przez pół wyjazdu podczas podróżowania po centralnych regionach Sri Lanki, czekałam tylko na moment, w którym dobrniemy do brzegu i znajdziemy się w miejscowości nad Oceanem, gdzie królować będą rybie cuda i owoce morza.
A jak się okazało, po drodze też miałam co jeść i co próbować, nie głodowałam:). Powiecie pewnie, że jako mięsożerca znalazłam pewnie świetne punkty, w których ląduje na stołach kawał dobrego mięsa. Otóż nie. Nie znalazłam. Większość Lankijczyków to buddyści, a w tej kulturze raczej brak mody na jedzenie mięsa. Lankijczycy preferują wegetariańskie potrawy, również dlatego, że mięso jest po prostu drogie.
|
Talerz owoców z ogródka na śniadanie w Ella, Sri Lanka |
Najważniejsze jednak jest to, że jeśli ośmielicie się już zamówić konkretne danie (nawet z mojej listy poniżej) z dodatkiem, na przykład kurczaka, to musicie być przygotowani na jedno.
Ów kurczak to nie jest nasz polski kurczak - pierś z kurczaka czy polędwiczki z kurczaka, a... kurczak pokrojony w całości. W całości - to znaczy razem ze wszystkimi kostkami i chrząstkami. Zamówione więc mięsne danie będzie Wam... zgrzytać między zębami. Ja zdecydowałam więc pójść w wybory stricte wege, za wyjątkiem ryb i owoców morza oczywiście.
Zebrałam dla Was najciekawsze, najbardziej lokalne, naj potrawy z kuchni lankijskiej, których powinniście spróbować podczas swojego wyjazdu, aby jeszcze pełniej posmakować charakter Sri Lanki. Do dzieła! Trochę tych smakołyków jest:)
|
W kuchni lankijskiej podstawą jest ostra cebula-szczypior, coś na wzór polskiej dymki (inna w smaku niż w PL), która wędruje do niemal każdego dania smażonego w woku |
#1 RICE & CURRY
Jako entuzjasta i miłośnik poznawania nowych smaków początkowo byłam naładowana pozytywnymi emocjami i chciałam próbować curry, ile wlezie. W końcu to narodowa potrawa! Ale nie wiem jak Wy, wyobrażałam sobie tą potrawę zgoła inaczej. W Polsce jako curry albo rozumie się mieszankę przypraw w kolorze żółtym z dodatkiem kurkumy albo curry w wydaniu tajskim - pasta curry, na przykład zielone czy czerwone curry. Lankijskie curry to jeszcze coś innego. Fakt, bazą wszystkich dań staje się przyprawa, ale ta w formie liści curry, które rosną w ogrodach wszystkich Lankijczyków, można je kupić za bezcen na lokalnych targach. Jako podstawę dania serwuje się ryż plus różnego rodzaju dodatki, zwykle w gęstym sosie.
Po jakimś 3-4 dniu już nieco miałam dość, gdy podczas kolejnej wykupionej kolacji u gospodarzy noclegu na stołach ponownie lądowało... curry. Fakt, że każde było przyrządzone inaczej, składało się z innych dodatków, ale no umówmy się, ileż można jeść tych samych smaków tzn. ryż + warzywo + sos pod rząd? I to jeszcze w większości w wydaniu total wegetariańskim?
|
Kolacja u gospodarza w Ella na Sri Lance. Wszystko jako dodatek do ryżu. |
|
Curry z ziemniakiem na kolacji u gospodarza niedaleko Sigiriya, Sri Lanka |
Tym niemniej sztandarową narodową potrawę Sri Lanki spróbować trzeba. Z mojej strony polecam najbardziej:
fish & curry (z kawałkiem dobrej ryby) oraz curry z dodatkiem jackfruita (chlebowiec) w smaku przypominający dynię albo cukinię (mega zdrowy!), a wyglądem w swojej łupinie i skórze - azjatycki owoc durian.
Tradycyjne rice & curry zwykle podawane było z warzywami, w tym z ciekawostek na przykład z
okrą (piżmian jadalny) - coś na wzór naszej papryki i fasolki szparagowej w jednym, pychotka.
#2 ROTI
Potrawa głównie znana na subkontynencie indyjskim, powszechna właśnie w Indiach i niektórych krajach Azji Południowo-Wschodniej. Roti to nic innego jak odmiana smażonych na patelni placków (trochę przypominających w formie podpłomyki) przygotowywanych z mąki pszennej, mąki kukurydzianej, mączki z soczewicy lub mąki kokosowej - w różnych miejscach smakowały inaczej, więc można przypuszczać, że autorzy dań lubią mieszać ze sobą różne rodzaje, choć niewątpliwie kokos dominował! Pojawiało się to niemal podczas każdego śniadania, więc po kilku dniach mieliśmy trochę dość.
|
Placek roti aka rotti - ciężko powiedzieć, dlaczego jest nazywany czasem tak, a czasem tak |
|
Śniadanie u gospodarza w Ella na Sri Lance. Tutaj roti w wersji z kokosowym sambolem. |
Są twarde, suchawe, dlatego zawsze mają być konsumowane z jakimiś dodatkami - owocami, czasami kokosowym "sambalem", miodem albo... a to ciekawe... curry :) Tak, Lankijczycy podają też curry na śniadanie. Tak, też nie mogłam w to uwierzyć. Zjadłam wtedy coś innego:)
#3 KOTTU ROTI
Mój zdecydowany faworyt i potrawa numer 1 na Sri Lance! Oczywiście lekko pikantna, z dodatkiem curry (bo jakżeby inaczej?), ale jej bazą są właśnie placki, o których mowa była wyżej. Kucharze w efektowny sposób tną je w dłuższe paski, jakby na kształt makaronu w paski, a do tego wszystkiego przesmażają je z warzywnymi dodatkami: ponownie ostrą lankijską cebulą-dymką, marchewką, chili, kapusto-sałatą.
|
Wersja wegeteriańska - najlepsze danie na Sri Lance czyli kottu roti |
W niektórych restauracjach było mega ostre, dlatego jeśli nie jesteście przyzwyczajeni do wyrazistych smaków, lepiej zawczasu poinformujcie obsługę, aby zrobili Wam potrawę w formie turystycznej - mniej pikantnej. Na stołach na pewno pojawi się też sambal czyli azjatycki sos chili, tak jakby jeszcze za mało pikantne było:)
#4 HOPPERS
Ciekawa śniadaniowa propozycja, która z pewnością wyląduje na waszych stołach, jeśli śpicie w jakimś guesthousie. Hoppers czyli cienkie naleśniki z mleka kokosowego i mąki z fermentowanego ryżu (tego dowiedziałam się dopiero po wyjeździe!). Smażone w woku sprawiają, że ich krawędzie się podnoszą, przez co tworzą kształt naleśnikowych miseczek.
|
Hoppersy w towarzystwie roti i słodkich naleśników |
Czasem podawane w towarzystwie jajka sadzonego, czasem z owocami, a czasem... z curry :)
#5 SŁODKIE NALEŚNIKI Z... CUKREM
Niestety, nie wiem, jak brzmi ich konkretna nazwa na Sri Lance, ale lądowały czasem na naszych stołach i były nazywane po prostu
"sweet honey pancakes". Uwaga, bo w ich środku znajdziemy grubą warstwę cukru i miodu. Miłośnicy śniadań w wersji na słodko będą zachwyceni.
|
To te żółciutkie naleśniki z cukrem na śniadaniu w Ella na Sri Lance |
#6 SAMOSA
Tak naprawdę samosa to jedno ze sztandarowych dań kuchni indyjskiej, ale na Sri Lance równie popularne. Najlepiej skosztować je podróżując autobusem lub pociągiem - sprzedają je lokalni dostawcy, pojawiający się znienacka na przystankach autobusowych, a także przechadzających się po wagonach w pociągu. Tanio, smacznie. Nie wnikajmy w zasady higieny i zapomnijmy o istnieniu sanepidu :)
|
Kosz przysmaków lokalnego sprzedawcy w pociągu na trasie z Kandy do Ella, Sri Lanka |
|
Samosy sprzedane w pociągu opakowane w... szkolny dokument? Praca domowa? |
#7 FRIED RICE OR NOODLES
Klasyka, ale za to jaka bezpieczna - po takim daniu na pewno żadne problemy żołądkowe Ci nie straszne. Jeśli więc macie obawy, spokojnie zamawiajcie smażony ryż albo noodle - w smaku będą podobne do kottu roti, bo sos i dodatki jakby podobne. Ale z pikantną nudą to naprawdę zdrowe, wegetariańskie i pyszne danie.
|
Fried rice z warzywami w Sha Sha Seafood w Tangalla, Sri Lanka |
|
Fried noodles z warzywami w restauracji Ceylon Excel w Tangalla, Sri Lanka |
#8 WRAPY
Klasyczne wrapy to te robione z mąki pszennej, rodem z kuchni meksykańskiej. Te lankijskie mają jednak trochę inny charakter - są bardziej chrupiące, znów jakby pomieszano rodzaje mąk. Fajna alternatywa na jedzonko, gdy ma się już dość lokalnych dań z curry. Wrapy mogą być wegetariańskie, mogą być z PIERSIĄ Z KURCZAKA (!) albo z krewetkami. I choć nie są one narodowym daniem, to wspominam je jako ciekawą alternatywę dla curry. Jeśli będziecie mieli go dość:)
|
Wrapy z krewetkami w restauracji O Mirissa Cafe & Bistro w Mirissa, Sri Lanka |
#9 STEK Z TUŃCZYKA
Cudowny, świeży. Jeśli będziecie mieli okazję zamówić świeżego tuńczyka - nie zastanawiajcie się ani chwili. To był jeden z lepszych steków z tuńczyka, jaki jadłam w życiu. Niestety, podczas tej kolacji w Unawatunie (restauracja Kingfisher) było okrutnie ciemno i zdjęć brak. Musicie mi zaufać!
Tuńczyk jest popularną rybą na Sri Lance, jest go tu dużo w wodach dookoła wyspy, dlatego staje się też czasem inspiracją dla nowoczesnych kucharzy w hipsterskich miejscach. Tuńczykową wariację miałam okazję spróbować w Weligamie (mekce surferów) w postaci burgera z tuńczykiem. Palce lizać!
|
Przepyszny burger z tuńczyka w restauracji ALOHA Home & Kitchen w Weligamie, Sri Lanka |
#10 KALMARY & KREWETKI & MAŁŻE
Moje ulubione kalmary i krewety! Tu zwykle w wersji smażonej lub grillowanej. Kalmary zawsze pokrojone w cienkie kółka, nigdy nie podano mi ich w całości (choć takie uwielbiam). Zwykle w owocomorskich daniach znajdziemy też liście curry, no bo jak inaczej. Przyprawiają je bardzo pikantnie, ale bez przesady.
|
Najlepsze kalmary w najbardziej lokalnej knajpce w Unawatunie - Samson Seafood Restaurant |
|
Pół porcji kalmarów, pół porcji krewetek w restauracji na plaży Sha Sha Seafood w Tangalla, Sri Lanka |
|
Cudownie smaczne krewetki z kawałkami cebuli (ciekawe) w Ceylon Excel w Tangalla, Sri Lanka |
W zestawie z frytkami i surówką albo smażonym ryżem z warzywami - bomba! W miejscowościach takich jak Tangalla, Unawatuna, Mirissa - kosztowałam je w wielu miejscach i choć zawsze były nieco inne, to tak samo pyszne i co najważniejsze ŚWIEŻUTKIE.
Ciekawostką były też mule przyrządzone przez żonę jednego z naszych gospodarzy posesji, gdzie nocowaliśmy. W małej miejscowości obok Tangalle, Rekawa zamówiliśmy na kolację m.in. małże. Co ciekawe, przyszły one na nasz talerz już obrane, podsmażone jakby na patelni i mocno przyprawione w... curry. Ale autentycznie smak tej przyprawy świetnie komponował się z nimi i był to jeden z najciekawszych smaków na Sri Lance. Niestety, dostępny tylko w jednym z domostw przy Tangalla, nie wiem, czy ktokolwiek serwuje tak w knajpce:(
|
Mule w curry na ostro na kolacji u gospodarza w Tangalla, Sri Lanka |
|
Baby kalmary z curry na kolacji u gospodarza w Tangalla, Sri Lanka |
#11 JUMBO PRAWNS
To jedne z tych owoców morza, które po prostu są ekskluzywne i nie są powszechnie dostępne na całym świecie, dlatego trzeba ich spróbować. Wody Sri Lanki mają świetne warunki do ich hodowli. Są większe od swoich sióstr czerwonych argentyńskich i langustynek. Są czymś pomiędzy homarem a dużą krewetką. Świeże, świetnie ugrillowane, mięciutkie, oczywiście nieco droższe - ale naprawdę godne zamówienia i zainteresowania każdego miłośnika seafoodu. To krewetki jumbo prawns prosto ze Sri Lanki i to tutaj zjecie je w najlepszym wydaniu. To po prostu lokalny produkt, którego zazdroszczą restauratorzy na całym świecie.
|
1 grillowana krewetka Jumbo Prawns zamówiona w restauracji Samson Seafood Restaurant w Unawatunie, Sri Lanka |
#12 LOKALNE RYBY
Ryby obok owoców morza są równie popularne i goszczą na kartach menu niemal wszystkich restauracjach. Wśród okazów znajdziecie takie jak: ryba maślana, lucjan czy labraks. Głównie w wersji grillowanej oczywiście.
|
Labraks (seabass) na kolacji u gospodarza domu w Tangalla, Rekawa, Sri Lanka |
Czytaj więcej:
Jestem wegetarianką, ale już wpadły mi w oczy potrawy bez mięsa. Pycha! ♥
OdpowiedzUsuńSri Lanka idealna dla wegetarian! Dorota, kierunek dla Ciebie :)
UsuńPo ostatnich wydarzeniach zrezygnowaliśmy z wyjazdu na Sri Lankę... Trochę żal, ale ryzyko zbyt duże..
OdpowiedzUsuńOlina, totalnie rozumiem! Niestety, musi upłynąć trochę czasu, żeby wszystko wróciło do normy. Przykro mi :(
UsuńChwalenie się tym że lubi się jeść zwłoki i narzekanie, że za dużo warzyw plus zero wiedzy gdzie się podróżuje xD kiedyś ignoranci nie pozowali na podróżniczych blogerów...
OdpowiedzUsuń