Wat Arun - buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku [CENY, DOJAZD, UBIÓR]

Wat Arun - buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku [CENY, DOJAZD, UBIÓR]

Ponad 400 buddyjskich świątyń ma na swoim koncie stolica Tajlandii. Podczas krótkiego pobytu w Bangkoku będziecie musieli się zdecydować, do której się udać i którą zwiedzić. Podczas mojego pierwszego pobytu (3 dni) zdecydowałam się odwiedzić jedną z bardziej ikonicznych i pocztówkowych świątyń - Wat Arun. Co warto wiedzieć o buddyjskiej Świątyni Świtu w Bangkoku? Jakie są ceny biletów? Jak tu dojechać i w co się ubrać?


Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.

WAT ARUN - ŚWIĄTYNIA ŚWITU


Ta pocztówkowa, imponująca buddyjska świątynia jest jednym z najstarszych zabytków w Bangkoku. Przez mieszkańców nazywana "symbolem" miasta, znajdziecie ją na wielu pamiątkach miejskich (pocztówki, magnesy, albumy). Sama jej nazwa pochodzi od imienia hinduskiego bóstwa świtu - Aruna. "Wat" to nic innego jako kompleks budowli sakralnych.

Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Wat Arun, Świątynia Świtu w Bangkoku

Co ważne, Wat Arun różni się od innych sakralnych obiektów tego typu. Ma charakterystyczne, kolorowe, ceramiczne zdobienia i dekory powstałe z tłuczonej chińskiej porcelany, której morscy wojownicy używali jako balast na swoich łodziach i statkach podróżujących między Chinami a Tajlandią. Pospacerujcie między wieżyczkami i zobaczcie siłę detalu, jak każdy najmniejszy szczegół zdobienia jest perfekcyjnie wykonany.

Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Detale w zdobieniach z tłuczonej chińskiej porcelany
Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Architekturalny kosmos - coś pięknego!

Imponująca najwyższa wieża budowli ma wysokość 104 metrów, niektóre źródła wskazują na to, że to jedno z typowych architekturalnych zabudowań Khmerów. Znajdziecie tutaj też strome schody, z których rozciąga się imponujący widok na rzekę Menam (Chao Praya). Jak wskazuje sama nazwa budowli, podobno świątynia najlepiej prezentuje się podczas wschodów lub zachodów słońca.

Polecam Wam również pobłąkać się po terenie wokół Świątyni Świtu, ponieważ możecie odkryć mniejsze świątynie, trafić na buddyjskie ceremonie, a także zobaczyć, jak żyją tutaj mnisi w swoich pobliskich klasztorach.

Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Szaty mnichów suszące się po praniu w jednym z podwórek
Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Posągi Buddy stojące nad nagrobkami
Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Zajrzyjcie do tej świątyni, która jest położona nieopodal Wat Arun na terenie obiektu

WAT ARUN - JAK DOJECHAĆ?


Dojazd do Świątyni Świtu jest naprawdę prosty i zapewnia dodatkowe atrakcje, bo najłatwiej dostać się tu tramwajem wodnym lub promem - drogą wodną po rzece Menam.

Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Widok na Wat Arun prosto z "tramwaju" wodnego w Bangkoku

Wat Arun znajduje się dokładnie po drugiej stronie rzeki od innej świątyni - Wat Pho. Najłatwiej więc popłynąć łódką (a'la tramwaj wodny), bo jeden z przystanków na trasie wodnego tramwaju znajduje się dokładnie pod wejściem do świątyni Wat Arun. Przystanek nazywa się THA TIEN, choć nie bójcie się, że nie będziecie wiedzieli, gdzie wysiąść. Wystarczy, że powiecie obsłudze hasło "Wat Arun", a oni już skierują Was na dobrą łódkę i powiedzą, gdzie wysiąść, choć imponująca budowla na pewno rzuci Wam się sama w oczy.

To najszybsza i najtańsza możliwość podróżowania - bilet na takiej trasie kosztuje od 15 do 50 batów tajskich, w zależności od rodzaju łodzi - bardziej turystycznej, bardziej lokalsowej. W ciągu dnia łodzie odjeżdżają naprawdę często, więc nie musicie skupiać się na konkretnym rozkładzie jazdy. Informacje o odjazdach, trasach znajdziecie w kasach biletowych na każdym z przystanków.

Więcej o trasie tramwajów wodnych przeczytacie tutaj: KLIK


Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.


WAT ARUN - GODZINY OTWARCIA + CENY BILETÓW


Świątynia Wat Arun jest czynna codziennie w godzinach od 8:30 do 17:30.

Koszt biletu to 50 tajskich batów (ok. 5 złotych).

Dzieci wchodzą za darmo.


WAT ARUN - JAK SIĘ UBRAĆ?


Podstawowe zasady dotyczące ubioru do świątyń to po prostu: zakryte ramiona, plecy i dół garderoby zasłaniający kolana (wystarczy zarzucić na ramiona chustę). Nie ubierajmy się wyzywająco, nie odkrywajmy dużo ciała. Dla wierzących jest to po prostu obraźliwe, więc szanujmy ich zasady, bo w niektórych miejscach mogą nam zwrócić uwagę i do takiego obiektu nas nie wpuścić.

Wat Arun czyli buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku - ceny biletów, jak dojechać, jak się ubrać.
Odpowiedni ubiór w świątyniach buddyjskich to podstawa

***

Czytaj więcej:



Bangkok i street food - najlepszy makaron Pad Thai za 4 zł

Bangkok i street food - najlepszy makaron Pad Thai za 4 zł

Wszyscy Ci, którzy mówili, że w Bangkoku dobrze karmią, mieli rację. Podczas całego pobytu nie mieliśmy żadnej jedzeniowej sytuacji pełnej rozczarowania. Wręcz przeciwnie, żałowaliśmy, że jest taki ukrop, bo po prostu nie dawaliśmy rady spróbować wszystkiego, czego byśmy chcieli. Bangkok to street food! W najlepszym wydaniu. Gdzie zjadłam najlepszy pad thai za całe cztery złote na jednym z ulicznych stoisk? Zdradzam Wam ekstra miejscówkę!


Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Niech nas tak karmią, jak nas tu wykarmili - najlepszy street food w Bangkoku

SMAK NA ULICY


Nie powiem Wam, że nie znajdziecie lepszego pad thai, bo Bangkok street foodem stoi i uliczne targowiska, wózki z przenośną kuchnią czy stoiska znajdziecie w niemal każdym zakątku miasta. Ale często tak jest, że gdy nie spodziewamy się cudów, a po prostu wleczemy się przez miasto bez celu, natrafimy na jakąś perłę. Atrakcję, restaurację, coś. Nie inaczej było w tym przypadku, gdy błąkając się i spacerując po Bangkoku dzielnicą Bang Rak, blisko parku Lumphini, blisko ambasady RP (pojechaliśmy tam głosować w wyborach do Parlamentu UE 2019), trafiając za dnia na jedną z najbardziej ruchliwych, głośnych i imprezowych "dzielnic" - Pat Pong - odkryliśmy foodową perłę.

Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Dzielnica Pat Pong za dnia wydaje się być... taka spokojna, Bangkok
Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Thaniya Road w Bangkoku - przyjedźcie tutaj na pad thai, a nie pożałujecie!

Długo wahaliśmy się, czy tu zasiąść. Nie było bowiem żadnego białego człowieka, czuć było lokalną społeczność, albo mogliśmy zaobserwować Tajów w białych kołnierzykach, którzy chyba wyskakiwali tu na lunch. Zapach obłędnego jedzenia unosił się jednak w powietrzu i zwabił nas bliżej, ku uciesze wszystkich kucharzy i obsługi, którzy w dwie minuty zaaranżowali nam stolik i chcieli, żebyśmy czuli się zaopiekowani.

Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Bangkok i street food - w najlepszym wydaniu
Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Kolorowe parasole, rozgrzane woki i lokalsi - czego chcieć więcej?

4 ZŁOTE ZA KULINARNE ZŁOTO


40 tajskich batów? 4 złote za Pad Thai albo moje tajlandzkie odkrycie - Pad See Ew czyli smażony makaron ryżowy z sosem sojowym? Słyszeliśmy, że w Bangkoku można zjeść za grosze, ale wcześniejsze dwa dni aż takich finansowych niespodzianek nam nie serwowały. Zamawiamy więc obu makaronowych bohaterów, zasiadamy do stolika, kelner szykuje nam stolik, kładąc na niego ceratę w wyszywane "Hello Kitty" i czekamy po środku rozgrzanych woków, niezliczonej ilości marynat, sosów, zgiełk, hałas i pełno lokalnej społeczności, która z uśmiechem spogląda na nas, myśląc w stylu: "Dobrze, że tu wpadliście, bo tu świetnie karmią".

Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Pad Thai w Bangkoku za 4 złote - to możliwe!
Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Pad See Ew - obłędny street food w Bangkok na ulicy

To było jedno z najbardziej unikatowych lokalnych doświadczeń w Bangkoku, które polecamy Wam wszystkim. Ogromna porcja, świeże składniki, niepodrabialny smak i atmosfera miejsca. Z czystą przyjemnością dzielę się z Wami adresem i miejscówką - w Google go nie znajdziecie :-)

Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Tutaj w oddali widzicie budynek Thaniya Plaza, jego musicie szukać i mając go za plecami, podążyć na wprost :)

JAK DOJECHAĆ I JAK TRAFIĆ DO TEGO MIEJSCA?


Moje kulinarne odkrycie znajduje się w chińsko-japońskiej części dzielnicy Pat Pong (tak, tej od ping-pong show, imprezowni i kobiet z penisami). Stoisko "best of the best" znajdujecie się dosłownie na przeciwko budynku (centrum handlowego) z ogromnym złotym napisem THANIYA PLAZA. Stoisko jest umieszczone mniej więcej na wprost od wejściowych schodów, trzeba się do niego przebić przez rzędy zaparkowanych skuterów. Jest dość ukrtyte, ale na pewno mogą Wam je odnaleźć  moje zdjęcia i może również wizerunek niezwykle zdolnej i gościnnej kucharki :-)

Gdzie zjeść najlepszy pad thai? Gdzie zjeść najlepszy pad that za 4 złote? Kulinarna perła na mapie Bangkoku? Znalazłam ją! Zjadłam najlepszy Pad Thai i Pad See Ew na ulicy w dzielnicy Pat Pong i chcę zdradzić Wam adres tego miejsca!
Szukajcie takiego plakatu - to tutaj zjedliśmy te cuda!

Poniżej mapka, jak dotrzeć pod budynek Thaniya Plaza. Niestety, ale moje stoiskowe odkrycia nie posiadają własnego adresu i nie da się ich znaleźć w mapach Google. Tym bardziej zaufajcie, że warto tam wpaść!

Adres: 
Thaniya Rd, Suriya Wong, Bang Rak, Bangkok 10500, Tajlandia

Mapka:



***

Czytaj więcej o innych miejscówkach z pad thai w Bangkoku tutaj:
Gdzie zjeść dobry pad thai w Bangkoku?

***

Jeśli odwiedzicie to miejsce i będzie je relacjonować na Instagram Stories, to otagujcie mój profil - olgusta_travel :-) Będę zaszczycona, jeśli i Wy poczujecie kulinarne szczęście w stolicy Tajlandii. Biorę to na klatę i ryzykuję: te tajskie makarony są naprawdę obłędne!







Gdybyście mieli wybrać jedno danie ze wszystkich na świecie i mieć możliwość zjedzenia go na bezludnej wyspie, to co byście wybrali? Tajski pad thai 🍜, włoska pizza 🍕, polski schabowy 🥩 czy amerykański burger 🍔? Ja przyznaję, że nie wyobrażam sobie życia bez makaronu. Wszelakiego. Co widać na załączonym obrazku 😂 P.s. Ten makaron ze zdjęcia kosztował mnie 4 złote i był najpyszniejszy z całego pobytu w Bangkoku. . If you could choose one dish to eat it on a lonely Island for the last time, what would you choose? 🥟 P.s. This Bangkok pad see Ew dish cost me around 1$ and it was one of the most delicious ones. . #bangkokfood #webangkok #wonderlustbangkok #visitbangkok #lostinthailand #thailandinsider #amazingthailand #thailandtravel #thailandvisit #asia_vacations #unlimitedthailand #girlstravelingasia #travelgirlshub #girlstoptravel #thedreamytravels #polacywpodróży #tanieloty #fly4freepl #podroze #podróżowanie #tajlandia2019 #bangkokspirit #bangkokcity #padseeew #thainoodles #azja #traveller #travelgirlspl #kochampodroze #asiafoodprn
Post udostępniony przez 𝓞𝓵𝓰𝓪 ⌇ 𝓞𝓵𝓰𝓾𝓼𝓽𝓪 𝒯𝓇𝒶𝓋𝑒𝓁 𝒷𝓁𝑜𝑔 (@olgusta_travel)
Bangkok - co warto zobaczyć?

Bangkok - co warto zobaczyć?

Ruch uliczny w Bangkoku jest jednym z najbardziej intensywnych na świecie. Odniosłam wrażenie, że to miasto nigdy nie śpi, bo tutaj nawet po godzinie 21:00 będziecie stać w korkach i kolejkach po najlepszego pad thai kupowanego na ulicy. Co warto zobaczyć w stolicy Tajlandii? Jakie miejsca polecam odwiedzić w Bangkoku?


Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Chinatown w Bangkoku - tutaj sformułowanie "tętni życiem" nabiera zupełnie nowego znaczenia

BANG BANG


Sam Bangkok ma ponad 9 milionów mieszkańców, ale włączając w to jeszcze aglomerację wokoło - liczba ta wzrasta do 15 milionów. To niebywałe! To przecież prawie 1/3 całej Polski! Czytałam raport odnośnie liczby turystów przybywających do stolicy Tajlandii w moim przewodniku i wyobraźcie sobie, że w 2018 roku miasto odwiedziło ponad 20 milionów ludzi z całego świata. I to się czuje... w każdej minucie, w każdym dniu pobytu w Bangkoku.

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Ilość podróżujących Tajów na skuterkach robi wrażenie w Bangoku

Jeśli myślicie, że w 2 dni uda Wam się zwiedzić większość atrakcyjnych miejsc Bangkoku, to jesteście w błędzie. W tym mieście jest niezliczona ilość zabytków, świątyń, ulicznych targów jedzeniowych, marketów, punktów widokowych, muzeów. Niestety, będziecie musieli sami zdecydować i uszyć na własną miarę plan podróżowania - tak, aby dostatecznie się nie zmęczyć gwarem i hałasem tajlandzkiej metropolii, a przy tym skosztować trochę z jednej strony lokalności, a z drugiej poczuć biznesową potęgę miasta. Tutaj znajdziecie wszystko, każdy rodzaj emocji. Znużenie, zmęczenie, ekscytację, podniecenie, orgię smaków, dlatego nie zniechęcajcie się.

Bangkok - co warto zobaczyć?

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Ruch, zgiełk, hałas, metropolia - taki jest właśnie Bangkok


#1
CHINATOWN


Moja ulubiona część tajlandzkiej metropolii. Chińska dzielnica powstała w Bangkoku około 200 lat temu. Grunty dookoła niej były jeszcze kilka lat temu jednymi z najdroższych w całej Tajlandii. Co jest w niej najpiękniejsze, to chyba to, że można dotrzeć do niej tramwajem wodnym, który podczas 36-stopniowego upału staje się cudownie orzeźwiającą atrakcją.

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Chinatown w Bangkoku nigdy nie śpi
Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Kulinarna uczta, nawet w godzinach nocnych - tylko na Chinatown w Bangkoku

Chinatown to też świetna baza jedzeniowa. Wystarczy, że przyjedziecie na Yaowarat Road i po prostu dacie ponieść się kulinarnej fantazji. Spacerujcie, chłońcie atmosferę i tak, też miałam wrażenie, jakbym przeniosła się w czasie na prawdziwe chińskie ulice.

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Jedno z jedzeniowych stoisk na ulicy Yaowarat Road na Chinatown w Bangkoku
Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Stoisko z jumbo lobster - do zjedzenia, do kupienia

#2
IMPONUJĄCE ŚWIĄTYNIE


Im więcej macie czasu, tym więcej świątyń będziecie mogli zwiedzić. W samym Bangkoku jest ponad 400 buddyjskich świątyń. Najstarszą i największą z nich jest Wat Pho, w której znajdziecie ponad 1 000 wizerunków Buddy, w tym słynnego leżącego Buddę.

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Świątynia Świtu - Wat Arun w Bangkoku

W naszym uszytym na miarę planie wybraliśmy zwiedzanie świątyni Wat Arun (Świątynia Świtu), która jest jednym z ikonicznych miejsc w stolicy Tajlandii. Pocztówkowa, imponująca różni się od innych sakralnych obiektów tego typu. Ma charakterystyczne, kolorowe, ceramiczne zdobienia i strome schody, z których rozciąga się imponujący widok na rzekę Menam (Chao Praya).

Czytaj więcej: Wat Arun - buddyjska Świątynia Świtu w Bangkoku [CENY, DOJAZD, UBIÓR]

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Ceramiczne zdobienia świątyni Wat Arun w Bangkoku

#3
W BIZNESACH CZYLI DZIELNICA SILOM / BANGRAK


To tutaj znajdziemy najwyższe i najnowocześniejsze wieżowce, biurowce, banki i korporacje w Bangkoku. Jeśli macie ochotę poczuć zapach nowojorskiej Azji, to koniecznie tu wpadnijcie. Nie omińcie największego parku miejskiego, Parku Lumphini, który imponuje swoją wielkością, ale też, o dziwo, ciszą i spokojem, co w Bangkoku rzadko ma miejsce :-)

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
W oddali dzielnica biznesowa Silom, Bangkok
Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Zielony park w centrum smogowej metropolii? Można!

#4
MAHA NAKHON SKYWALK


Bangkok to prawdziwy "las wieżowców", a wśród nich ten jeden, najwyższy Maha Nakhon. Włada nim ogromna korporacja King Power - posiadacz jednej z największej sieci sklepów typu duty-free w Tajlandii. Budynek ma 314 metrów i od prawie czterech lat cieszy oko turystów. Prawdziwa przygoda zaczyna się jednak w jego środku! Docieracie windą na 74. piętro, skąd możecie podziwiać panoramę na całą stolicę. Jesteście w samym środku i... ponad innymi drapaczami chmur. Niesamowite doświadczenie! Tym bardziej, że cztery piętra wyżej możecie wypić najlepszego drinka (zamawiać lepiej z zamkniętymi oczami), który jakoś inaczej smakuje na tej wysokości.

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Nowy Jork w Bangkoku? A jakże! W azjatyckim wydaniu!
Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Widoki robią wrażenie!

Koszt biletu to około 75 złotych, ale uwierzcie, że wcale a wcale nie żałowaliśmy wydanych tu pieniędzy. Spędziliśmy tam jakieś 2 godziny, bawiąc się w najlepsze.

#5
TARGOWISKO CHATUCHAK


Obowiązkowy punkt programu! Najlepiej tuż przed wylotem, żeby móc obłowić się i obkupić jak król wszechświata. Chatuchak to największe weekendowe targowisko (weekend tutaj oznacza dni od środy do niedzieli) w Bangkoku, na terenie którego rozciąga się ponad 8 000 (!) stoisk.

Czytaj więcej: Najsłynniejszy targ Chatuchak w Bangkoku [JAK DOJECHAĆ, GODZINY OTWARCIA]

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Mydło i powidło też znajdziecie :-), Chatuchak Market, Bangkok

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Ośmiornice baby też zjecie na Chatuchak Market w Bangkoku

#6
STREET FOOD LIFE


Bangkok to jedzenie. To uliczne targowiska i stoiska sprzedające azjatyckie przekąski, kawałki mięsa na patykach, pad thai z prawdziwego zdarzenia. To doświadczenie obowiązkowe, szczególnie jeśli jesteście miłośnikami kulinarnych uniesień i rozpusty jedzeniowej. Ludzie pieją peany na punkcie Khao San Road, które mnie w żaden sposób nie zachwyciło. Owszem, atmosfera fajna, imprezowa, może w większym towarzystwie odczuwałabym lepszy fun niż podróżując we dwójkę, aczkolwiek mam wrażenie, że im dalej Khao San Road tym lepiej było z ulicznymi stoiskami i jedzeniem.

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Ciasno, ale fajno! - na ulicznym targu w Bangkoku
Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Wszędzie unosi się zapach jedzenia - na każdym ulicznym targu w Bangkoku
Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Tu jadłam najlepszy pad thai w życiu za 1 dolara, o którym piszę poniżej

Polecam Wam streetfood na Chinatown w okolicy ulic Yaowarat Road, a także Soi Rambuttri oraz Soi 38 Sukumvhit. A najlepszego pad thai i pad see ew jadłam za całe, dokładnie 4 złote na ulicznym stoisku w dzielnicy Pat Pong naprzeciwko budynku Thaniya Plaza. Polecam Wam!

Czytaj więcej: Bangkok i street food - najlepszy makaron Pad Thai za 4 zł

***

Jeśli planujesz pobyt w stolicy Tajlandii i szukasz informacji na temat tego, co warto zobaczyć w Bangkoku, zapraszam Cię do wpisu, w którym piszę, jakie miejsca polecam tu odwiedzić.
Szczęśliwy i najedzony człowiek po zwiedzaniu Bangkoku

Tak, Bangkok ma do zaoferowania znacznie więcej i pewnie gdy odwiedzę stolicę Tajlandii drugi raz, to znów coś dodam do tej listy, ale jak na początek... wydaje się ona być całkiem okej :-)

Więcej relacji z Bangkoku i mojej podróży po Azji znajdziecie na moim oficjalnym profilu na Instagramie: olgusta_travel







Gdybyście mieli wybrać jedno danie ze wszystkich na świecie i mieć możliwość zjedzenia go na bezludnej wyspie, to co byście wybrali? Tajski pad thai 🍜, włoska pizza 🍕, polski schabowy 🥩 czy amerykański burger 🍔? Ja przyznaję, że nie wyobrażam sobie życia bez makaronu. Wszelakiego. Co widać na załączonym obrazku 😂 P.s. Ten makaron ze zdjęcia kosztował mnie 4 złote i był najpyszniejszy z całego pobytu w Bangkoku. . If you could choose one dish to eat it on a lonely Island for the last time, what would you choose? 🥟 P.s. This Bangkok pad see Ew dish cost me around 1$ and it was one of the most delicious ones. . #bangkokfood #webangkok #wonderlustbangkok #visitbangkok #lostinthailand #thailandinsider #amazingthailand #thailandtravel #thailandvisit #asia_vacations #unlimitedthailand #girlstravelingasia #travelgirlshub #girlstoptravel #thedreamytravels #polacywpodróży #tanieloty #fly4freepl #podroze #podróżowanie #tajlandia2019 #bangkokspirit #bangkokcity #padseeew #thainoodles #azja #traveller #travelgirlspl #kochampodroze #asiafoodprn
Post udostępniony przez 𝓞𝓵𝓰𝓪 ⌇ 𝓞𝓵𝓰𝓾𝓼𝓽𝓪 𝒯𝓇𝒶𝓋𝑒𝓁 𝒷𝓁𝑜𝑔 (@olgusta_travel)


***

Czytaj więcej:



Singapur, cło i papierosy czyli historia o tym, jak dostałam pouczenie od Służby Celnej

Singapur, cło i papierosy czyli historia o tym, jak dostałam pouczenie od Służby Celnej

Zawsze tak jest, że historie mrożące krew w żyłach, nasycone emocjami danej chwili, stają się potem najciekawszą opowieścią i wspomnieniem z podróży, które czegoś Cię nauczyło. Nie inaczej jest w przypadku tej sytuacji, w której zdaniem władz Singapuru złamałam prawo ich kraju, zataiłam kluczową informację, wobec czego otrzymałam upomnienie i małą karę. O co chodzi? Jak to się stało? Zapraszam Was na krótką historię pt. "Singapur, cło, papierosy" czyli historię o tym, jak dostałam pouczenie od służby celnej.


Singapur, cło, papierosy - wszystko, co musisz wiedzieć o wwożeniu do Singapuru papierosów i moja krótka historia o tym, jak dostałam pouczenie od Służby Celnej i musiałam zapłacić podatek za jedną paczkę papierosów.
Singapore law czyli krótka historia o prawie i przepisach celnych

PANI(E) WŁADZO!


Przed wyjazdem do każdego kraju, szczególnie jeśli nie znajduje się ono w Europie, jadę z konkretną wiedzą i informacjami, które pozwoli mi nie naruszyć prawa, obrazić kultury czy jego mieszkańców. Nie inaczej było w tym przypadku. Ci z Was, którzy czytają mnie regularnie, wiedzą, że po każdej podróży z kontynentu azjatyckiego tworzę cykle wpisów "Co warto wiedzieć przed wyjazdem do państwa X?". Nie inaczej jest zresztą w kwestii Singapuru, więc jeśli jesteście ciekawi i chcecie poczytać więcej to zapraszam tutaj: Singapur czyli co warto wiedzieć przed wyjazdem? - [PRAKTYCZNE PORADY I INFORMACJE]

Zresztą nawet w tym wpisie opisałam konkretne prawa obowiązujące w kwestii wwożenia do Singapuru konkretnych ilości alkoholu i papierosów - punkt #4, który pozwolę sobie zacytować.

Osoba pełnoletnia może wwieźć do Singapuru bez cła 1 litr alkoholu wysokoprocentowego, 1 litr wina, 1 litr piwa, ale tylko w przypadku przyjazdu tu, a właściwie przylotu tu samolotem. W innym razie trzeba takowe trunkowe dary oclić i zgłosić służbom.

Inaczej jednak sprawa wygląda z przewożeniem papierosów, ponieważ one nie podlegają tym zwolnieniom i podatku GST (to taki singapurski VAT). Każdorazowo wwiezienie papierosów musi zostać zgłoszone, deklarujecie, że je przewozicie, płacicie za nie cło i podatek. Bezpłatnie można wwieźć tylko jedną i co ważne OTWARTĄ paczkę papierosów (tak jakbyście właśnie z niej korzystali na użytek własny!).

Singapur, cło, papierosy - wszystko, co musisz wiedzieć o wwożeniu do Singapuru papierosów i moja krótka historia o tym, jak dostałam pouczenie od Służby Celnej i musiałam zapłacić podatek za jedną paczkę papierosów.
Singapur, cło i papierosy - moja historia


CZY PRZEWOZI PANI...


Granicę malezyjsko-singapurską przekraczaliśmy na własną rękę. Kupiliśmy bilet autobusowy z Kuala Lumpur do centrum Singapuru. O ile na granicy malezyjskiej musieliśmy jedynie przejść przez punkt imigracyjny bez dużego bagażu (ten został w autobusie), o tyle w Singapurze kierowcy - Hindusi nakazali nam zabrać plecaki, tłumacząc, że kontrola tu będzie wyglądać zgoła inaczej, trochę jak na lotnisku. I to prawda. Wypełnianie specjalnych broszur i formularzy z naszymi danymi, miejscem pobytu, deklaracją ilości dni w podróży na terenie Singapuru, pobieranie odcisków palców - to wiadomo. Poza tym, nasze bagaże musiały wjechać na specjalnej taśmie i były gruntownie sprawdzane jak na standardowej kontroli lotniskowej. 

W momencie, w którym mój plecak wyjeżdżał z taśmy, podeszło do mnie dwóch reprezentantów singapurskiej służby celnej - kobieta i mężczyzna - z pytaniem, czy przewożę papierosy. Znając panujące tu zasady i czując się przygotowaną w temacie, odpowiedziałam pozytywnie na ich pytanie i zaprezentowałam im moją... paczkę. No właśnie. Tak wtedy myślałam, że zaprezentuję im moją jedną, jedyną paczkę papierosów. Co się jednak okazało. W plecaku miałam dwie paczki papierosów, uwaga, teraz najlepsze, w jednej znajdował się 1 papieros (słownie: jedna sztuka papierosa), a druga (właśnie ta, którą sobie chciałam zabrać do Singapuru na ostatnie trzy dni moich wakacji) była pełna... ale na moje nieszczęście... nieodpakowana. Zamknięta. Zafoliowana. Gdybyście tylko widzieli ich miny! ;-)

RYSOPIS: LAT 28, KRĘCONE WŁOSY, KOBIETA, TURYSTKA


Natychmiast zarekwirowano mi paszport i zamkniętą paczkę papierosów, mimo że usilnie próbowałam tłumaczyć, że znam panujące tu zasady i to moja głupia nieuwaga, ponieważ to jedyna paczka, jaką posiadam i wiem, że mogę mieć tylko jedną otwartą i takie też było jej przeznaczenie, a tamtą, he, he, z tym jednym papierosem mogę od razu wyrzucić. Nikt mnie słuchać nie chciał, zaprowadzono mnie natomiast do specjalnego pokoiku, w którym siedzieli inni "przestępcy". Ci chociaż wyglądali niczym bliscy towarzysze kolumbijskich karteli, a ja siadłam sobie obok nich, gdzie mnie usadowiono.

Przez jakieś 25 minut trzech celników zajmowało się moim przypadkiem. Najpierw spisywano moje dane paszportowe do specjalnej księgi w wersji papierowej, następnie drugi z nich kserował i skanował sam dokument, funkcja trzeciego była najbardziej nowoczesna, bowiem wprowadzał on następnie wszystkie moje dane i opisywał sytuację do systemu w komputerze. To były jedne z najdłuższych moich 25 minut w życiu, ponieważ obserwowałam uważnie, co się dzieje i byłam z jednej strony w szoku, że ta nieszczęsna paczka trujących papierosów każe mi tu siedzieć i tracić czas, z drugiej czułam przerażenie, rozglądając się i czytając napisy na ściennych plakatach, które brzmiały mniej więcej tak: "NIE OKŁAMUJ! ZAKAZ! SINGAPUR MA SWOJE PRAWA! KARA! GRZYWNA!" i co mniej więcej drugie mrugnięcie mojego oka z napisów na ścianach wybijały się duże cyfry - 100 SGD, 500 SGD, 10 000 SGD - kary pieniężne w sensie za nielegalne wwozy alkoholu, papierosów i innych zabronionych towarów :-)

Singapur, cło, papierosy - wszystko, co musisz wiedzieć o wwożeniu do Singapuru papierosów i moja krótka historia o tym, jak dostałam pouczenie od Służby Celnej i musiałam zapłacić podatek za jedną paczkę papierosów.
Widok na wieżowce wokół Marina Bay w Singapurze

SINGAPUR, CŁO, PAPIEROSY


Pomijam już fakt moich drobnych nerwów, które uderzały mi do głowy, gdy próbowałam Panom celnikom wytłumaczyć, że rozumiem ich perspektywę, że ja tej JEDNEJ paczki wcale nie potrzebuję, ponieważ jeśli będę miała ochotę zapalić, to najzwyczajniej w świecie udam się do ich sklepu, a to, iż została ona nieotwarta jest jedynie moim niedopatrzeniem, że jak sami widzą, nie mam ich więcej i że jest to nieco absurdalne. W końcu przeniesiono mnie do jeszcze innego pokoju, w którym znów ze ścian waliły po oczach duże dolarowe kwoty, mignął mi gdzieś terminal płatniczy, co dodatkowo podkręciło jeszcze temperaturę i atmosferę.

W kolejnym pokoju były drzwi do drugiego pomieszczenia, gdzie wprowadziła mnie sympatyczna pani celnik, która spokojnym tonem zamknęła drzwi tego pokoiku i powitała mnie  z uśmiechem na ziemi singapurskiej (!), wygłaszając prawnicze ogłoszenie w imieniu Służby Celnej Singapuru: "Naprawdę gorąco witamy Panią w Singapurze. Wiemy, że jest tu Pani pierwszy raz, dlatego rozumiemy, że mogła Pani nie do końca wiedzieć, jakie mamy prawa i co było Pani obowiązkiem, dlatego z uwagi na to, że jest to Pani pierwszy raz możemy bez problemu odpuścić sprawę, dając Pani jedynie pouczenie w tej kwestii, choć nie ukrywam, że następnym razem już tak kolorowo może nie być. Chciała przewieźć Pani paczkę papierosów ze strefy duty-free i nie zgłosiła jej Pani do oclenia, co było Pani obowiązkiem, co jest niezgodne z prawem naszego kraju. Chcemy jednak pokojowo zakończyć sprawę pouczeniem. W tym momencie będzie Pani jedynie zobowiązana do zapłaty obowiązującej podatku GST, który wynosi 9,35 dolarów singapurskich. Przepraszamy za niedogodność, ale w Singapurze obowiązuje "zero tolerance for coming with all duty-free products".

Tym optymistycznym akcentem udałam się z kartą bankową do okienka z terminalem, zapłaciłam stosowny rachunek i przekroczyłam drzwi singapurskiej granicy pełna wszystkich dostępnych ludzkich emocji.  Biegliśmy jednak szybko, żeby odnaleźć naszych kierowców - Hindusów, którzy mieli wieźć nas przecież dalej, do centrum Singapuru, a trochę nam na tej granicy zeszło. 

Och, fail numer 2. Kierowcy zniknęli i zostawili nas na granicy (byliśmy ich ostatnimi pasażerami), a konsultant pod numerem kontaktowym przewoźnika nie umiał nam pomóc. W sytuacji stresowej numer dwa pomyślałam, okej, to chociaż sobie najpierw tego nieszczęsnego papieroska zapalę i wtedy pomyślimy co dalej, czym i jak dostać się do naszego miejsce noclegowego. 

Oho! Fail numer 3. Na terenie dworca autobusowego na granicy singapurskiej nie znalazło się ani jedno miejsce specjalnie wyznaczone do palenia, a z białych ścian budynków znów krzyknął do mnie, o ironio, napis: "Zakaz palenia! Grozi grzywną do 500 S$!", więc... sami rozumiecie, musiałam obejść się smakiem, bo bawienie się w rebela jakoś mnie nie przekonywało. 

Dobry wieczór Singapurze! Strach pomyśleć, co czeka mnie dalej! - pomyślałam.

***

Lekcja dla tych z Was, którzy chcą przewozić papierosy jest jedna: możecie wwozić tylko jedną, otwartą paczkę papierosów. Jeśli chcecie wwieźć do Singapuru więcej niż jedną, musicie w specjalnym formularzu zadeklarować ich większą ilość i wówczas zapłacić cło oraz podatek. Niestety, nie wiem, ile wynosi dokładna kwota cła na wyroby tytoniowe, nie posiadam też informacji, czy podatek płaci się za każdą konkretną paczkę. Najlepsza lekcja jest więc tak: lepiej nie palić papierosów i nie mieć takich problemów :-)

***

Czytaj więcej o Malezji i Singapurze:


Copyright © 2016 Olgusta , Blogger